Uwaga na pseudohodowle!
Co raz więcej ludzi adoptuje zwierzęta – to jest jedna z niewielu obecnych tendencji, która jest świadectwem człowieczej dojrzałości i empatii. Hasło, które poza „nie krzywdzę”, i także jest mocno rozpoznawalne to:
NIE KUPUJ – ADOPTUJ!
Pojęcie pseudohodowli nadal staramy się wyprzeć, nie wiedzieć czym jest, nie słuchać, nie być świadomym… bo okaże się, że kupiliśmy psa albo kota właśnie z takiego miejsca. A wtedy odezwie się kac, oczywiście zakładając, że jesteśmy rzeczywiście wrażliwi. Zacznijmy od tego co to jest
PSEUDOHODOWLA
miejsce (dom, mieszkanie, stodoła, chlewik, klatki na klatkach) gdzie odbywa się rozmnażanie zwierząt w celach zarobkowych. I nie ma tu mowy o atencji, wartościowym jedzeniu czy dobrym traktowaniu. Jeśli zwierzakom uda się z takich kołchozów wydostać, 90% z nich ma mniejsze lub większe obciążenia związane ze strachem przed człowiekiem. Natomiast fizyczne wyniszczenie suczki, która rodzi 2x w roku jest niewyobrażalne. Świetny link, który obowiązkowo należy odwiedzić, by budować świadomość jest pod hasłami: psia-mac , sos bokserom.
PSEDOHODOWCA udaje HODOWCĘ, dlatego:
- zna się na rasie, jest miły, empatyczny, kontaktowy
- szybko, zwięźle i na temat, a najlepiej poza miejscem zamieszkania pseuducha, bo jak pokazać zatęchłą szopę?
- dostaniemy od niego metrykę urodzenia i wszystko, co tylko chcemy usłyszeć
- lub otrzymamy gratis elegancki certyfikat potwierdzający wpis do Stowarzyszenia, które zostało założone przez pseudohodowców
- udostępni nam zdjęcia rodziców (nie szkodzi, że to tylko zdjęcia z internetu)
- opowie o szczeniaku lub kociaku; co lubi i jaki jest szczęśliwy- choć ono nie pamięta nawet zapachu swojej matki, która już jest w ciąży z następnym miotem, a po cesarce jej macica zszywana jest ze śledzioną nićmi wędkarskimi, albo gdy nie rodzi zagładzana jest na śmierć – ot! rzeczywistość.
- książeczkę zdrowia, a w niej szczepienia i odrobaczenia, których nigdy nie było
- przeważnie maleństwa są bardzo młode, ale przez to budzą w nas ogromną chęć natychmiastowej opieki
a potem (dziwnie?) pojawiają się :
- choroby, których powinno nie być: nosówka albo nieprawdopodobne zarobaczenie, osowiałość przypominająca neurologiczne otępienie; spowodowane bardzo kiepskim jedzeniem i wyniszczeniem organizmu matki przez ciągłe ciąże.
- problemy behawioralne; strach, agresja wynikająca z niepewności, brak umiejętności zawiązania znajomości z innymi psami, lęk separacyjny. To charakterystyczne ponieważ szczeniaczek albo kociaczek został odcięty od matki tuż po urodzeniu; nie nauczyła ona go zachowań społecznych i nie miała szans na wspieranie rozwoju emocjonalnego.
- nieprawidłowa budowa: nieproporcjonalność i niezgodność ze wzorcem rasy, a to nogi za długie, sieć za krótka, uszy kłapciate, a powinny być stojące, oczy niewłaściwie osadzone, itd…
- błędy genetyczne wynikające z chowu wsobnego, czyli krzyżowania matki z synem, siostry z bratem. Ujawniają się przeważnie po 3-6miesiącu życia. Częste padaczki, wady w budowie kręgosłupa, wypadające dyski, wodogłowia, patologia pracy nerek – poważne, zagrażające życiu i sprawiające nieprawdopodobny ból i cierpienie zwierzęcia.
- choroby o nieznanym podłożu, które są pasmem niekończących się wydatków związanych z leczeniem (alergie) lub operacjami w zakresie układu kostnego
» kupując – podkręcamy popyt
» sprawiamy, że więcej takich miejsc powstaje
» jesteśmy egoistami, a nie miłośnikami zwierząt
USPRAWIEDLIWIANIE SIEBIE ZA TEN TANI ZAKUP:
- uratowaliśmy go/ją zabierając z tego miejsca
- jak nie my, to ktoś inny by kupił
- jakby były tańsze psy z rodowodem to byśmy kupili (… kupiliście tanio życie w koszmarze ich matek i ojców)
- czasem psy z hodowli też mają wady i chorują
- ale my mamy na niego/nią papiery i dokumenty
- gdyby było tak źle, instytucje by na to nie pozwoliły
- moja znajoma tam kupiła i podobno jest ok
To oczywiste pseudo argumenty, bo nic nie tłumaczy tragedii zwierząt, do której się przyczyniamy. Gdy już to zrobiliśmy: Odnajdźmy spokój. Przyznajmy się do błędu. Nigdy więcej go nie powtarzajmy. Adoptujmy, bo adopciaki to najwdzięczniejsze zwierzęta na świecie ( o tej miłości piszemy tu→). Stajemy się wtedy innymi ludźmi; dobrymi i świadomymi. Warto spróbować. Nigdy nie wynagrodzimy krzywd, których zaznały od człowieka, ale też nie możemy ich gombrowiczowsko „upupiać”. Z resztą żadnego zwierzaka nie należy traktować jak dziecko, bo to dla niego jest zwyczajną krzywdą, bo pies lubi być psem, a kot -kotem.