alergia u psa

alergia boli !?

           ALERGIA ↔ STRES;

ciągły i nieustający.

           na stres organizm reaguje jak na BÓL,

uruchamiając te same hormony: kortyzol, adrenalinę, czy dopaminę. Te czasteczki sygnałowe same w sobie nie są złe; będąc niezbędne i zbawienne w sytuacji zagrożenia. Jednak utrzymując się długo w organizmie powodują nadaktywność ośrodków neurologicznych, krwionośnych oraz układu pokarmowego. Zwierzę nigdy nie będzie jadło, gdy się boi, a praca serca na wysokich obrotach oraz nadpobudliwość – powoduje przyspieszony oddech i konflikt wydolnościowy układów.

           ból chroniczny w alergii,

nazywany stresem organicznym – o czym pisze w dużo Amber Batson (behawiorystka kliniczna). Skupiając się na konsekwencjach przedłużającego się takiego  ciągłego stanu chorobowego, akcentuje ona powstające zaburzenia w zachowaniu (depresje lub tzw. „→agresje„)  oraz różnorakie bóle somatyczne, których jest cała masa. Dodajmy, że fizjologia (obraz) mózgu różni się diametralnie u zwierząt narażonych na  ból od tych zdrowych, a przeciążenie tym stresem powoduje większe jego odczuwanie, stąd też ekstremalne i dziwne zaburzenia reakcji naszych pupili. Pamiętajmy; ponieważ to reakcja neurologiczna, poza świadomością, nie jest działaniem celowym – stricte behawioralnym, skierowanym przeciwko opiekunowi.

Medycyna konwencjonalna nadużywa  sterydów, stosując zamiennie z substancjami przeciwhistaminowymi. W niektórych przypadkach zastępuje je chonolitykami, które blokują aktywność neuroprzekaźnika acetylocholiny – tak zwanego klucza pamięci- i tu znowu wracamy do neurologicznego zagadnienia, którego nie będziemy rozwijali. Do tego wszystkiego, równocześnie podaje się zwyczajowo karmę hipoalergiczną, co

nie rozwiązuje problemu, nie szuka źródła – tylko maskuje efekt zewnętrzny.

Skupia się na ograniczeniu objawów, a nie szukaniu przyczyny, która tkwi niezidentyfikowana w schorowanym ciele. My,  opiekunowie jesteśmy także winni; nie mamy czasu na to, by detektywistycznie podejść do problemu, próbować wyrugować alergen, zmienić żywienie, czy przysłowiowy „płyn do podłogi”, bo przecież łatwiej jest funować psu sterydy przez całe jego życie.  Mimo, że organizm nie działa jak maszyna – oczekujemy natychmiastowych rozwiązań; tu i teraz! a nie rozpatrujemy alergii długofalowo – ona jest nadal, tylko ujawni się w innym rodzaju choroby, i to stanowi tylko kwestę czasu, a nie tego „czy się ujawni”. A dodatkowo dostarczana chemia w postaci leków jest tylko elementem toksycznym i obciążającym układy. W jakimkolwiek leczeniu=doprowadzaniu do równowagi potrzebny jest czas, etapy naprawcze… ale to nie wielu z nas rozumie…

Brak selenu, cynku, witamin z grupy B w alergii → a mózg

! Wracając do suchych →karm hipoalergicznych, zawsze podkreślamy ich funkcje zaspokajające głód, ale brak roli odżywiającej. A przecież  jelita są „drugim mózgiem”, więc dlaczego tak go ignorujemy? Bardzo ciekawa, według nas, jest prawidłowość w absencji →witamin z grupy B oraz tej makro+mikroelementarnej ! Pozyskiwane są one na poziomie przyswajania w układzie pokarmowym: Selen i cynk jest niezbędny w pracy układu nerwowego, odpowiada za przesyłanie wszelkich informacji; także tych bólowych. Oba te pierwiastki są równocześnie podstawą w budowaniu odporności. I nie mówimy tu o przeziębieniach, ale znacznie poważniejszej warstwie; tej immunologicznej realizującej się w reakcjach alergennych oraz nowotworzeniu.

By lepiej zrozumieć ten wadliwy mechanizm wytwarzany przez ból ciągły w alergii, podeprzemy się ajurwedą:  Jogini interpretują każdą nieprawidłowość jako zaporę i blokadę w prawidłowym funkcjonowaniu organizmu, pojmowaną metaforycznie jako nurt rzeki (cytuję za: BodyWork by Katarina&Maurizio). Ta przeszkoda konfliktuje: ¹naczynia krwionośne odpowiedzialne za odżywianie i natlenianie, a ²limfa wespół z wątrobą i nerkami nie spełnia swoich zadań oczyszczających, natomiast ³układ nerwowy działa jak głuchy telefon. Łącząc fakty: fizyczny rozpad nieodżywianych i zatrutych komórek przyspiesza ich śmierć, potęgując problemy tych jeszcze zdrowych, bo wszystko jest ze sobą nierozerwalnie połączone i zależne.

Dlatego dbajmy o naszych pupili, bo same tego nie potrafią, będą zależne od nas. Tylko my posiadamy zdolność myślenia i analizy, a jaką drogą zrozumiemy mechanizmy utrzymania zdrowia – to nie ma znaczenia. Więc – odżywiajmy!


Ciekawostka: od 2008 roku w związku z masowym wzrostem wstrząsów anafilaktycznych spowodowanych reakcją alergiczną u ludzi, zaczęto szukać nowego sposobu na terapię takich pacjentów. Wcześniej ekstremalnie unikano kontaktu z alergenem, po latach zwrócono uwagę na osłabioną florę jelitową, spowodowaną czynnikami środowiskowymi oraz społecznymi, do których należy przetworzone jedzenie oraz przesadna dbałość o czystość a także nadużywanie chemii w przestrzeniach rodzinno-publicznych. Równocześnie zmieniono optykę leczenia, która polega na oswajaniu z alergenem i stopniowym podwyższaniu jego dawki. Takie podejście do problemu okazuje się realnym sukcesem. Owszem organizm wytwarza przeciwciała, ale nie w ilości zagrażającej życiu, czyli nie doprowadza do samozagłady. Może warto byśmy także wykorzystali tę wiedzę?