grzybka? porosta? a może trawkę?

Posłuchaj…

 

lub przeczytaj:

To pytanie jest rodzajem prowokacji, szczególnie słowo „trawka” budzi uśmiech politowania. I oczywiście jeśli komuś jest wygodnie nie wychodzić ze strefy komfortu i nie poszerzać wiedzy, zamknąć się szczelnie w folii z napisem wszystko, co nowe boli, a reklama jest światłem wiedzy, to faktyczne szkoda czasu na czytanie poniższego tekstu, a także tych dotyczących marihuany i pozyskiwanego z niej →olejku CBD

Wspomniane w tytule rośliny są dziełem natury i z szacunku do niej należy się im przyjrzeć, szczególnie gdy okazuje się że były wykorzystywane w medycynie ludowej „daleko” wcześniej niż penicylina. Dziś my, dzieci antybiotyków i sterydów czujemy podskórnie, że ta ich dostępność powoli zabija i przestaje służyć: zauważamy ze zgrozą, że ani my, ani nasze zwierzaki nie jesteśmy w stanie funkcjonować bez leków. Więc a może by tak chwycić dwie sroki za ogon? i skorzystać też z wiedzy praprzodków?

🦠Fryderyk Chopin był leczony na gruźlicę porostem islandzkim, a te porastające czaszki wisielców były kiedyś na wagę złota, prawdopodobnie biblijna manna nie była zmieloną pszenicą ale Aspicilia (Lecanora) escu-lenta. (o tych ciekawostkach i ontologicznym zaszeregowaniu można poczytać →tu) Nie owijając w bawełnę należy przyznać, że „grzyboglony” czyli porosty nie są ani atrakcyjne wizualnie, ani też smaczne, bo często ziemiste a nawet gorzkie, a zapach torfowy także nie nastraja kulinarnie. To dzięki współistnieniu tych dwóch organizmów powstają ich metabolity, czyli jedyne w swoim rodzaju kwasy porostowe. Ich właściwości lecznicze są unikatowe, a skuteczność swoją potwierdzają obecnością w składzie dzisiejszych leków przeciwwirusowych, przeciwpasożytniczych, wykrztuśnych, stymulujących prawidłową pracę układu trawiennego, działają bakteriostatycznie, a dzięki swoim śluzom pełnią funkcje: osłaniającą i powlekającą, powodując niemożność naruszenia tej bariery przez patogeny zewnętrzne. Warte odnotowania jest to, że porostów nie uda nam się ich wyhodować, choć nie są wymagające glebowo, bo rosną niby wszędzie ale zmusić je nawozami do ekspansji – nie sposób, także nie lubią gleby skażonej – umierają na niej.

🍄Grzyby to także dość specyficzna i mega-liczna grupa. Najchętniej byśmy je zakwalifikowali do roślin, ale w związku z tym, że nie przeprowadzają fotosyntezy- nimi nie są. Bardzo bagatelizujemy je w diecie naszych zwierząt uznając za ciężkostrawne, bez smaku a tym samym nie widzimy sensu ich dodawania. Błąd! Mykoterapia także świetnie się sprawdza u naszych futrzaków, nawet nie zdajemy sobie sprawy, że tak →popularne drożdże to jednokomórkowe grzyby! To dzięki zawartym tam  betaglukanom podnosimy odporność, hartujemy organizm. Znacznie szerzej można jednak traktować i wykorzystywać te stworzenia w „co-terapiach”, jako element wspomagający, bo nie trują jak się potocznie wydaje. Dzięki unikalnym związkom w nich zawartych jak lektyny, polisacharydy, kwasy ganodermowe, terpenoidy możemy realnie wspomóc pracę wątroby, zadziałać przeciwhistaminowo w alergii, ograniczyć ból, rozwój nowotworów. Warto wspomnieć, że grzybami zdrowotnymi nie są wyłącznie te chińskie, ale także te rosnące u nas w Polsce. Zasada ich dodawania do posiłków naszych zwierzaków jest jedna- umiar, a ilości wręcz symboliczne, szczególnie na początku.

🌱🍂 Wakame, morszczyn czyli marketingowo kelp, spirulina, czyli glony i wodorosty inaczej to: algi. Najpopularniejsze są te zielone, ale w zimnych morzach częściej występują te brązowawe, czyli brunatnice. W tym przypadku nie trzeba zachwalać ani przekonywać do ich spożywania, bo jeśli kiedyś otarliśmy się o suplementację naszych Pupili, to z pewnością mieliśmy z nimi styczność. To tak zwany super-food bez nawozów, z bezpiecznym białkiem, niewielką ilością →zdrowego tłuszczu (NKT), z zapasem omega3, pełen mikro i makro -elementów, pierwiastków śladowych, rzadkich, których już nie uświadczymy na uprawianej, wyjałowionej glebie. Mimo, że takie popularne, to nie należy popadać przesadę i jak z każdą suplementacją oraz rodzajem jedzenia, →należy dywersyfikować, nie nudzić organizmu, bo wszystkim można się przejeść i wtedy zwyczajnie szkodzi.

Cechą wspólną🍄🦠🌱🍂 jest plecha, czyli rodzaj bazy, skupiska komórek, które tworzą kolonie lub rodzaj nitek, często charakteryzują się budową tkankową. Wydaje się to nieskomplikowane, gdy mówimy o organizmach komórkowych, ale dziwnie stają się „wymagające” gdy zamarzymy sobie ich uprawę, bo nie znoszą naszych chemicznych sztuczek, kiepsko reagują na →glifosat (są miernikiem czystego podłoża), a wymagają zaledwie wilgoci, spokoju, odpowiedniej temperatury. Ta prostota jest piękna, a

tę naturalność dostajemy niczym czysty dar – korzystajmy z niego i dzielmy się z naszymi Pupilami. 


cbd 15%