produkty przeciw kleszczom

Produkty przeciw kleszczom i pasożytom

Najczęściej poszukujemy skutecznego zabezpieczenia naszych milusińskich przed kleszczami. Wydają się bardziej przerażające niż pchły, pająki, komary czy meszki – a wszystko z powodu groźnych, a nawet śmiertelnych chorób odkleszczowych. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wszystkie pasożyty żywiące się krwią są potencjalnym zagrożeniem i przenoszą dość pokaźną listę chorób, tylko o tym wspomina się dość rzadko. Także o tym, że nasze oko jest w stanie dojrzeć dorosłą formę tego pajęczaka, ale niestety nie nimfę (pośredni jego etap rozwoju), która jest wielkości główki od szpilki, będąc równoprawną nosicielką wszystkich tych chorób.

Mówi się, że 80% populacji ludzkiej choć raz zostało ugryzionych przez kleszcza, wyposażonego w niebywale pokaźny arsenał chorobotwórczy, ale większość z nas nigdy nie zachorowała i nie zachoruje na boreliozę. Dlaczego? – dzięki sprawnemu systemowi immunologicznemu, który właściwie zareagował na atak intruza. Czyżby nasz organizm inaczej działał niż psi lub koci? – oczywiście, że nie! Dlatego większość domowych pupili, czy dzikich zwierząt sprawnie broni się przed patogenami, ale tylko wtedy gdy ma na to siłę i nie zostaje zaburzona prawidłowa praca systemu odpornościowego. Tu mała uwaga: nie będzie tu naszym celem dyskredytacja chemicznych środków p/pasożytom, bo one działają! Pozostają tylko pytania: jak bardzo one wpływają na prawidłowe funkcjonowanie organizmu: jak szargają mikorobiotę, czy komórki układu nerwowego, jak upośledzają naturalne mechanizmy obronne? – tego nigdy oficjalnie się nie dowiemy… Dlatego warto wypróbować naturalne możliwości, które nam daje natura w postaci: ziół, olei i aromaterapii, czy karmienia nieprzetworzonym pożywieniem. Nie oszukujmy się: nie będą one w 100% chroniły, ale też nie istnieje 100% działający chemiczny repelent!
Bardzo podobnie sprawa się ma z pasożytami układu pokarmowego. Nasi wychodzący pupile mają z nimi kontakt 24/h na dobę węsząc, zjadając coś, a nawet tylko chodząc – zbierają na sierści jajeczka pasożytów. Cykl rozwojowy „złoczyńcy” to około 6-10 dni. Jeśli skutecznie odrobaczymy naszego milusińskiego, to zaraz i tak ponownie coś zabierze ze sobą. Przerażające ale prawdziwe. Prawdziwe jest także to, że ludzie (rodzice, panie w przedszkolach) niezwykle rzadko mają owsiki w przeciwieństwie do małych dzieci, z którymi dorośli przebywają na co dzień. Dlaczego tak się dzieje? – bo mają sprawniej działający system odpornościowy. Tu ponowna uwaga: nie namawiamy do porzucenia planowanych odrobaczeń, tylko namawiamy do własnych przemyśleń i zadawania pytań, szukania na nie odpowiedzi…

Istnieje szereg nieinwazyjnych i naturalnych metod obrony przed pasożytami. Przeszukajmy internet, poczytajmy, wybierzmy to, co najbardziej do nas przemawia. Oto niektóre przykłady:
→p/kleszczom: czystek podawany systematycznie do pożywienia, olejki eteryczne (mieszamy z gliceryną i zakrapiamy), ziemia okrzemkowa
– p/pchłom, →nużeńcowi (zewnętrznie): olejki eteryczne, glinka zielona, boraks
– p/pasożytom układu pokarmowego (wewnętrznie): pro i prebiotyki, olej kokosowy, nasiona czarnuszki i dyni.

Zwierzęta odżywiane naturalnie, zdecydowanie są mniej atrakcyjne dla pasożytów, wynika to z odpowiedniego ph skóry, która jest wynikiem niskiego zakwaszenia organizmu.