wybredny kot
posłuchaj 🎧
lub przeczytaj 👓
ten wpis jest bliźniaczy (jednak totalnie inny😜) do tego o psach i może też warto →tam zaglądnąć?, bo nadgryzamy temat trochę z innej strony, a gdzieś indziej →porównujemy mięsożercę bezwzględnego z tym względnym.
Dlaczego kot jest wybredny?
ponieważ jest predatorem, który sam sobie wybiera ofiarę i czas kiedy ją skonsumuje. Kot-drapieżnik, co brzmi mega dumnie! i pozory ślicznej i miękkiej fizjonomii nie powinny nas zmylić🙈. Jako łowca długo nie przeżyje na jedzeniu restauracyjnym, a to próbują nam wmówić reklamy. Ten dysonans tych dwóch obrazów warto w tym miejscu sobie zwizualizować; czy będzie bardziej szczęśliwy przy zastawionym stole, czy kot czekający na swą zdobycz w trawie? Jak na mięsożercę i polującego przystało- jedzenie to rytuał bez widelca i noża. Poniżej ujęcie metodologiczne tego spełnienia:
- polowanie
- łapanie
- przyjmowanie pokarmu (specyficzne jego gryzienie i połykanie)
- trawienie
- akceptacja odżywcza
I czy Twój Koteł tak jada? Odpowiesz, że nie, bo…. jest kotem domowym. Zamknięcie go/jej w naszej przestrzeni mieszkalnej niewiele zmienia, ponieważ nie wystąpił ten „corowy” składnik zaawansowanej ewolucji, jakim jest służba człowiekowi i zależność od niego, jak ma to miejsce u psa. Więc czyż słusznym jest zmiana i ograniczenie kotu domowemu „dzikiego jedzenia” i zamiana na suche lub →puszki ? Zobacz Drogi Kociarzu co robisz swojemu kotełkowi:
mysz | chrupki | |
płyny | 70% | 12% |
białko | 63% | 30% |
tłuszcz | 21% | 11% |
błonnik | 0,04% | 0,40% |
węglowodany | 0,06% | 43% |
Każdy kto jest Opiekunem tego eleganckiego zwierzęcia, wie i widzi na codzień chcąc-niechąc, że kot dalej poluje mimo niesprzyjającego jego naturze jedzenia, pozostaje nadal
DRAPIEŻNIKIEM
czujnym obserwatorem, bo:
bywa/jest szybki,
gdy chce, staje się cichy i niewidoczny,
charakteryzuje go zwinność ruchów,
mocne nogi i elastyczność,
czujność predatora przejawia się nieustającym zainteresowaniem owadami, gadami, ptakami,
wyróżnia się wrażliwością na dźwięki soniczne (jak sowa),
widzi w ciemności, przy słabym świetle nawet 6 metrów,
zakres kontroli otoczenia to ponad 180º,
do oceny rzeczywistości używa także wibrysów,
budowa szczęki przystosowana jest nie do chrupania, ale aktywnego przełykania,
dumnie nosi swoją zdobycz,
pozostawia ją na ganku lub przed drzwiami – dokładnie jak lampart w dziczy – na drzewie, by skruszała (to ten „prezent dla nas”),
5x ma wrażliwsze odczucie smaku niż człowiek,
co pozwala nią uniknięcie toksycznego jedzenia,
niewrażliwy na słodkie,
wymagający aminokwasowo (tauryna, cysteina, metionina, arginina),
preferuje jadanie po zachodzie słońca lub rankiem,
i często, ale w niewielkiej ilości,
więc podawanie pokarmu na talerzyku nie eliminuje naturalnych drapieżnych zachowań,
a monotonia dnia codziennego, otrzymywanie tego samego szamania każdego dnia, każdego miesiąca, gdzie nic się nie zmienia, dzień jest podobny do dnia z permanentnym oczekiwaniem na Opiekuna przebywającego ciągle w pracy – wpływa niebywale na to kocie, powtarzalne życie bez wyzwań i nie pozostaje obojętne dla łowcy, czego lustrem staje się zmieniająca się fizjonomia i reakcje układu pokarmowego, czyli
jak zachowuje się ciało , jak reagują jelita?
Od początku : ponieważ domownicy nie zdają sobie sprawy ze stopnia stresu związanego z takimi dysfunkcjami, nie rozumieją istoty dewaluacji zachowań około-pokarmowych, wynikiem takiego stanu rzeczy staje się; pobudzenie lub depresja, a niedożywienie z powodu braku zaspokajania potrzeb głównie aminokwasowych, objawia się początkowo incydentalnymi patologiami, z czasem co raz intensywniejszymi, czyli: wybrzydzaniem przy jedzeniu, niezdecydowaniem, cofkami, potem- wymiotami, biegunką albo zatwardzeniem, a nawet awersją do jedzenia, co doprowadza Kociarzy na skraj załamania.
Opiekun, niestety błędnie, skupia się na: zmianie karmy, jej smakowitości, składnikach, możliwych nietolerancjach, wybiera drogie, znane i polecane firmy opierające się na szerokiej formie dotarcia i ciągłemu poszerzaniu ambasadorów. W tych fabrykach followersów liczą się zainteresowanie i zakup, a celem ostatecznym – krótkie, ale skuteczne metody szybkiego zysku; niepostrzeżenie wymieniane użyte produkty, a skład puszek obowiązkowo opiera się na przyjemności dla kociego języczka, czyli na difosforanach, tak zwanych „kitty crack” (kocia kokaina). Służą te składniki do wydobywania intensywności koloru, poprawiają zdolność zatrzymywania wody, wzmagają lepkość i puszystość (odczuwanie smaku), czy też podbijają atrakcyjność gorzkiego →hydrolizatu przez dodawanie cukrów. Opiekunowie mają nie wiedzieć, że niszczą RNA, wpływają na wtórne powstawanie →mocznika i podwyższają poziom fosforu →niszcząc kocie nerki jedzeniem. Doprowadza to do kołowrotka zaburzeń odżywczych, i kociej huśtawki emocjonalnej. Biznes jest tego wart, bo globalnie to ponad 91 bilionów dolarów za rok 2018 (1 bilion = 1 + 12 zer)😈 i przekonują nas upiornie, że fast-food jest zbilansowany, a kot nie lubi zmian, No- tak, bo ich nie zna, nie umie się „bawić” jedzeniem jak w naturze. Wydarza się istny dramat, kiedy chcemy coś takiemu kotu zmienić aby go/ją ratować.
Istnieją 3 etapy/możliwe kocie reakcje na serwowane jedzenie:
- 🟢to, co jest naturalne i normalne; metodyczne sprawdzanie wszystkiego, zaciekawienie na poziomie eksperymentowania z polowaniem – neofilia
- 🟠fiksacja (jak w uzależnieniu) stającą się zaprzeczeniem zwierzęcia polującego – cierpliwego. Z czasem przeradzająca się w rozleniwienie, łapanie zapachu z daleka, rzadsze wspinanie i wyskakiwanie. W końcu brak zainteresowania – neofobia
- 🔴awersja, wywołania frustracją, karmieniem zbyt rzadko (1-2x dziennie) lub wynikać z niemiłych doświadczeń (jedzenie w stresie, w niewłaściwym/publicznym miejscu). Ten etap/poziom doprowadza najszybciej do katastrofy.
Niestety z tej drogi bardzo trudno zejść, ponieważ absencja aminokwasowa i odżywcza, uzależnienie od cukru, zbyt duża podaż soli, i pojawiające się zmiany chorobowe- rozleniwiają kota, przestaje eksplorować. Nasz drapieżnik przypomina częściej bajkową, karykaturę ludzkości z przyszłości, przed komputerem: klaustrofobiczna przestrzeń, brak potrzeby ruchu, oczekiwanie na jedzenie pod drzwiami celi, zwanej mieszaniem, napędzająca się otyłość narządowa i tkankowa, niechęć do działania, totalny brak zainteresowania otoczeniem i ….życiem.
Jak w domowym sierściuchu obudzić instynkt predatora? To już w kolejnym wpisie.
Dziękuję za inspirację Terri Grow, Feeding the Finicky Cat , która jest zasłużoną kocią ekspertką, mówczynią, doradczynią, i członkinią American Holistic Vaterinary Medical Association oraz CVIT