nie chce jeść? o dosmaczaczach i okraskach słów kilka

posłuchaj 🎧

lub przeczytaj 👓

 

W posypkach, okraskach i dosmaczaczach nie ma nic złego, jeśli robimy to świadomie i nieregularnie, a przede wszystkim NIE towarzyszy temu identyfikacja w zakresie wypowiedzi typu:

Ciągle mój pies potrzebuje innego jedzenia.
Nudzi się jedzeniem, chce ciągle inną karmę.
Nie chce jeść i robi łaskę.
Wybrzydza. Wybiera. Je jak ptaszek jakby to była trucizna.
Wciąż oddaję do schroniska albo rozdaję znajomym kolejną karmę.
Te puszki kosztują majątek i tak pięknie pachną, a na drugi dzień nie chce tego tknąć.
Mój mąż mówi, że nasz psica je lepiej niż on, ale i tak jej nic nie pasuje.

Jeśli się ze swoim Pupilem odnajdujesz w którymś z tych sformułowań to niestety  nie znaczy to że masz wyjątkowego „francuskiego” i wysublimowanego w odbiorze smaków psa, ale – chorego. Każde zdrowe zwierzę je, kiedy jest głodne, mało tego ma tendencje do tworzenia zapasów- to naturalna forma przetrwania i życia. Więc zadaj tu przewrotne pytanie; czyżby Twój Pupil nie chciał żyć? Oczywiście, że tego pragnie z całych sił, tylko nie może z powodu patologii jednego z narządów układu pokarmowego; coś boli, coś doskwiera, →niedyspozycja nie pozwala na cieszenie się pełnym brzuszkiem. Obudź się PetLover’ze, nie zamiataj objawów swojego →niejadka pod dywan, ponieważ to być może ostatni dzwonek, by nie doprowadzić do nieodwracalnych zmian, chorób z jakich nie będzie szansy na wyleczenie.

Większość z Opiekunów takich psiaków walczy o każdy kilogram, są tak zaślepieni tym celem, że nie widzą →niewłaściwego stolca, i choć pozornie jest w prządku pojawiają się →powtarzające się objawy (tu więcej) mlaskania, niepokoju, okazjonalnych biegunek, braku siły, jakiegoś wewnętrznie noszonego smutku, →problemów tarczycowych u młodego/w średnim wieku psa. I choćbyś się dał/a pokroić za swojego Sierściucha, kupił/a księżycową karmę, jest dalej słabo. Kuriozalnie wyniki krwi są akceptowalne, lekarz weterynarii bierze Cię za wariata/kę, kiedy wspominasz, że „coś jest nie tak” i nie potrafisz tego dawać narażając się na śmieszność, bo psiak wygląda bez zastrzeżeń, kupujesz kolejną, tym razem może- puszkę i czujesz, że znowu będzie jak zwykle, po twój psiak nie toleruje →konserw.
No i po swojemu próbujemy sztuczek, przemycamy. Wygląda to jak karmienie dziecka drożdżówkami w piaskownicy, albo gdy ogląda bajkę- by coś uszczknęło, by nie zauważyło tego datku kalorii, czyli:
– karmimy na spacerach i nagradzamy bez pamiętania
– okraszamy tłuszczem jedzenie
– zwiększamy ilość smaczków
– dosmaczamy: suszonym mięskiem? kocimi puszkami?
– podlewamy rosołkiem z kawałkami smakowitości
… wiesz, że to dziwne, śmieszne, uciążliwe, ale brniesz poszukując równolegle osób, które też tak mają z psem. Tworzycie towarzystwo wzajemnej adoracji, społeczności gdzie wymieniacie się informacjami… a czas ucieka. Dokąd to prowadzi, czy ogóle do jakiegokolwiek celu. Gdy jesteś dojrzałym Opiekunem , dojrzysz tę niedorzeczność i możesz dokonać wyboru, którą kapsułkę chcesz połknąć (🔵niebieską czy 🔴czerwoną), czy nadal chcesz tkwić w Matrixie; całkiem atrakcyjnym, bo z napisem „zwierzak jest zdrowy”, czy zdecydujemy się na pomoc naszemu psu i narażać się się pracę własną, odkrywanie niewygodnych prawd, że:

karma to fast-food, a na tym żyć zdrowo nie można, i że zbilansowana nie znaczy zdrowa

nieprawidłowości jelitowe doprowadziły do →dysharmonii cały organizm,  ponieważ to puzzle

karmisz się →strachem stereotypów, że nic nie wiesz i nie umiesz (a przecież nikt nie uczy nas dietetyki kiedy zostajemy rodzicami i dajemy radę, to dlaczego miałoby być inaczej z psem?).

OTWÓRZ UMYSŁ, WYRWIJ SIĘ Z 🚧 KLATKI PRZYZWYCZAJEŃ I WYGODNICTWA

bo jak tak jada Twój psiak, czyli bez przyjemności, a dobieranie mu jedzenia jest dla Ciebie udręką- coś tu nie gra. „Dopóki będziesz tkwić w słoiku – etykiety ze składem nie ujrzysz” (cytuję za podcast Bliskoznaczni), więc opuść słoik 🤪 – wyjdź z tego utartego i nieskutecznego  schematu podkarmiania.