czego nie powie Ci producent o swojej karmie?
Posłuchaj…
lub przeczytaj:
Powinieneś/aś wiedzieć, że :
⚠️ każda karma to fast-food, ale jednak unikajmy przede wszystkim karm ekstrudowanych, bo tu poziom przetworzenia jest najwyższy (na poziomie 90-95%). Zabawne, gdy producenci określają swoje produkty jako „łatwo przyswajalne” – ponieważ pokarm został tak przetworzony, że układ pokarmowy tylko ma go rozpuścić, a chyba nie na tym powinno polegać jedzenie, prawda? Poczytaj i dowiedz się więcej o:
→skład i etykieta karmy suchej
→etykieta i skład puszki czyli karmy mokrej
Lista wstydu, czyli substancje niebezpieczne:
(tak zwane „dopuszczone do obrotu” lub „względnie bezpieczne”)
Byłoby może to względnie zabawne, jak kalambury, gdyby nie chodziło o życie naszych Pupili, ponieważ czy ktokolwiek zastanawia się nad znaczeniem i semantyką wyrazów? bo niebezpieczne ≠ nie jest bezpieczne, [tłumacząc: niebezpieczne jest dla zdrowia i życia, a nie jest bezpieczne dla seniorów]. Podobnie można bawić się słowami: kompletny i komplementarny- niby podobne, a nie są równoznaczne. Uwaga, bo często to jest wykorzystywane w broszurach informacyjnych będących nośnikiem reklamowym, a nie jak je postrzegamy, czy chcemy postrzegać- fachowymi, naukowymi i prawdziwymi informacjami.
⛔️ BHA, BHT, TBHQ oraz Ethoxyquin
czyli fenole, są to standardowo stosowane przeciwutleniacze – bardzo skuteczne substancje pozwalające unieszkodliwiać produkty nawet te rozkładające się, maskując ten zapach. Pozycje na tyle toksyczne, że udowodniono ich działanie kancerogenne oraz wywołujące choroby o podłożu autoimmunologicznym. Słowo „(wysoce) bezpieczna karma” jest kluczowe dla tego typu składników. Nigdy nie zamieszczana informacja na etykiecie psiego/kociego pożywienia o ich użyciu, ponieważ dotyczy mięsa a nie produkcji karmy.
⛔️ Pentobarbital
sodu używany w celu humanitarnego uśmiercania zwierząt. Niby oczywiste, ale dlaczego jest on nagminnie obecny w karmach i puszkach? To oczywiste, i świadczy o pochodzeniu i źródle mięsa. Niektóre źródła idą dalej, informując o kanibalizmie naszych pupili (→tu info zewn.)
⛔️ mączki kostne i mięsne/ białko drobiowe
są absolutną dziurą informacyjną: poza oczywistą najniższą jakością, nie znamy ich źródła ani drogi jaką przebyły aby trafić do karmy. To pozwala rozmyć odpowiedzialność i klasyfikację produktu. Należy nadmienić, że są one bardzo często pozyskiwane ze zwierząt padłych, potraktowanych właśnie ↑BHA lub BHT. Dość dosadne informacje znaleść późna pod tym zewnętrznym →linkiem. Ten „materiał” jest także idealnym źródłem do produkcji↓
⛔️ hydrolizaty białek zwierzęcych lub roślinnych,
czyli „bezpieczne dla alergików”, „odchudzające” oraz „z chorobami nerek”. To, że powstają w procesie preparowania białka (zwierzęcego lub roślinnego) w kwasie solnym lub siarkowym, które to kwasy pozostają szczątkowo w hydrolizatach – już pisaliśmy. Kolejnym grzechem jest zmiana wyłącznie! wielkości cząsteczki alergennej, o której psia lub kocia immunologia już nie alarmuje… ❗️ale alergen i tak dostaje się do organizmu. To istna kwadratura koła nadal cicho szkodząca i trująca. Do tego wartość odżywcza hydrolizatu jest żadna; doprowadza to do obciążeń chorobowych, stanów zapalnych i słabej odporności. Alergik jest klasykiem przypadku, gdy je karmę z hydrolizatami: pozostaje zawsze głodnym, co wynika z alarmującego zakwaszenia organizmu i nieprawidłowej flory jelitowej oraz niedożywieniu, a nietolerancja tymczasem roztacza co raz to większe kręgi. Zrozummy ten mechanizm: →tam tłumaczymy szczegółowo działanie hydrolizatów na błony komórkowe.
⛔️ produkty pochodzenia zwierzęcego
są tanią i bezwartościową pozycją brzmiącą jak „zwierzęcy” czyli „mięsny”, co jest oczywistą fatamorganą marketingową. To nie podroby, bo tym by się szczycił producent. W najlepszym przypadku to płuca, pióra, uszy, głowizna, kopyta. W najgorszym, ale mieszczącym się w pojęciu „produkt pochodzenia (od)zwierzęcego” to… odchody, co z punktu widzenia prawa jest legalne!
⛔️ tanie
karmy albo mięso, w okazyjnej cenie gryzaki albo suszone smaczki – muszą wzbudzić nasze podejrzenia, bo albo są dalece przeterminowane, albo wycofane z rynku lub zwyczajnie wytworzone z rozkładającego się mięsa- niestety Polska tu jest rajem dla takich działań. W przypadku gryzaków permanentnie są one zwęglone.
Jeśli kupujemy BARFa poniżej 15pln/kg musi stać się to realnie zastanawiające, bo skład obiektywnie jest rzeczywiście słabieńki (tu→ o żywieniu BARF i co powinno zawierać). Drastyczne, ale prawdziwe: na fermach i farmach są kamery, z których się ogląda i ocenia jak długo będące w agonii zwierzę będzie żyło, będąc przydatne oddając kolejny litr mleka czy jajka. Takie mięso jest już toksyczne, ale w świetle prawa – żyjące i to się liczy. Taki „produkt” jest przeznaczany jako pełnowartościowy, na puszki i karmy suche dla naszych Pupili.
⛔️ gliceryna
uznana za bezpieczną, ale ! niezaprzeczalnie ma szkodliwy wpływ na prawidłowe wytwarzanie enzymów wątrobowych, drażniąco oddziałuje na układ pokarmowy, wykazuje toksyczność w kontakcie z bakteriami kwasu mlekowego (naturalnie występującymi w jelitach) – to wystarczające przykłady przemawiające za powiedzenie glicerynie z pokarmem: nie. Uważajmy na nią w smaczkach typu „miękkie piersi” z drobiu, których kolor niestety zachęca do kupna. Podobna pozycja , jeszcze bardziej zadziorna zdrowotnie to glikol.
⛔️ maltodekstryna
to słodka forma węglowodanu. Bardzo często stosowana jako „zachęcacz” i „dosmaczasz”, w rzeczywistości tani cukier pozyskiwany w procesie hydrolizy (patrz: hydrolizaty↑) z kukurydzy. W połączeniu z wodą tworzy żel, który dodatkowo wypełnia żołądek. Tak samo zachowują się inne węglowodany: melasy, skrobia modyfikowana- tylko są mniej przetworzone.
⛔️ kolory
zawierające się w jedzeniu to często te używane do malowania ścian. O kolorowych chrupkach, białych kosteczkach i apetycznie wyglądającej zawartości puszki napisaliśmy osobny tekst →tu
O tego typu substancjach oraz o jasnej stronie innych dodatków pisze szeroko i obiektywnie: przewodnik pokarmach.pl pod hasłem ⇒składniki.
Dobijające jest to, że o „bezpieczeństwie” tych pozycji decydują badania na szkodliwość tych substancji, wykonywane przez firmy je produkujące. Jak możemy mówić o obiektywizmie, gdzie dziś →naukę napędzają zlecenia i biznes? Miejsc, gdzie można zgłosić przypadki nadużyć, albo zatruć (toksyczne ilości witamin, występowanie zabójczych mykotoksyn) jest niewiele ( tu link) wspominamy tu ostatnio głośne przykłady, ale można wpisać inne nazwy firm w tę wyszukiwarkę/ link). Skala jest niebywała i przerażająca, więc może lepiej nie wiedzieć?👼🏿
Co dawać mojemu pupilowi do jedzenia?