za wysokie, za niskie żelazo

posłuchaj 🎧

lub przeczytaj 👓

 

Niskie żelazo – źle, a wysokie – ok. Tak większość z nas by odpowiedziała, czyż nie?
My lubimy być zadziorni, albo wywracać oczywistości do góry nogami. Bynajmniej nie dlatego, że chcemy dokuczyć, ale zrozumieć. Na tym polega stawanie się świadomym opiekunem.

Dlaczego żelazo jest tak ważne i skąd jego ulotność:

– jest niezbędnym elementem w zapobieganiu anemii, lubi się z kwasem foliowym, magnezem oraz witaminą B12 i B6, czyli braki witamin i Mg mogą wpływać na jego wynik
– sugeruje jego „uciekanie”, →jak w przypadku białka; jest w diecie ale nie zostaje przyswojone z powyższego powodu
zgaga i niska kwasowość żołądka, helicobacter, leki IPP (obniżające kwasowość, zwane „osłonowymi”), mocno ograniczają wchłanianie żelaza nawet ze świetnie dobranej diety
– jego niedobory spowodowane są oczywiście także i tą →skrajnie niewłaściwą dietą pozbawioną podrobów i witamin
– żelazo jest bardzo jest kuszące dla →pasożytów, bakterii i pośrednio wirusów, które dzięki niemu rosną w siłę
– zachwiania poziomu tego pierwiastka bywają częstokroć konsekwencją →uszkodzeń lub zatrucia wątrobowego mogącej wynikać (rzadko ale się to zdarza) z niedoboru miedzi, natomiast jej nadmiar jako przejaw przesady suplementacyjnej hemoglobiny, objawia się sztywnością mięśni, zaburzeniami neurologicznymi  i nefrologicznymi (jak w chorobie Wilsona).

U Pupili rzadko wykonuje się badania poziomu żelaza (ferrytyny), ale z jego tłem mamy do czynienia w wynikach PLT (tromobocyty, płytki krwi); wysokie to ewidentne braki tego pierwiastka, a niskie to zawoalowane wskazujące na pasożyty, aktywne zakażenia bakteryjne i wirusowe, uszkodzenie wątroby i/lub śledziony.

Podwyższenie poziomu Fe jest niezauważalnie niebezpieczne, ponieważ gromadzi się i uszkadza pozostałe narządy miąższowe, czyli: serce, trzustkę, nerki. W tym rozdaniu wydaje się, że jednak niedobór żelaza jest lepszym złem. Pamiętajmy o tej informacji w kontekście suplementacji notorycznej 💀żelazem/hemoglobiną albo ciągłym karmieniem puszkami pełnymi smakowitej krwi wraz z przesadą podrobów. Taki stan występuje dość często, gdy mamy do czynienia z niedoborem wapnia, który jest antagonistą „tytułowego” pierwiastka, stąd właśnie BARFowcy uzupełniają go na potęgę. Ale, gdy jest uszkodzona wątroba, wapń osadza się niekontrolowanie i powoduje brak elastyczności tkanek.
Kiedy go jest więcej niż norma przewiduje? Głównie to uszkodzenia narządowe, czasem mechaniczne a czasem chorobowe, jak w przypadku „recyklingu” obumierających komórek wątrobowych; kiedy poza żelazem  →uwalniana jest niekontrolowanie B12 – oba te parametry szybują w górę. Jednak wynik żelaza, jakikolwiek by nie był, może być ulotny jak 48 godzin od zjedzenia lub niezjedzenia choćby wątróbki🤠.

Jednak, by nie było takie wszystko proste, wkracza – ferrytyna. Jest ona realną informacją mówiącą o zapasie żelaza, i co ważne powinna być w normie a nie podwyższona, gdyż taka mówi o przewlekłych stanach zapalnych toczących się w organizmie naszego Pupila: ponieważ dochodzi do paniki i magazynuje on zapasy żelaza, by nie zostały przejedzone przez obcych najeźdźców (bakterie, wirusy, pasożyty). Spryciarz ten organizm, czyż nie?
Dlatego należy iść dalej, czyli oceniać Fe w towarzystwie nie tylko ferrytyny, B12, kwasu foliowego, magnezu, ale również kondycji wątroby jako magazynu tego pierwiastka, ale: wspomianych PLT, RBC=krwinek czerwonych i ich objętości=MCV, wagi=MCH, MCHCH=koncentracji hemoglobiny niosącej tlen do tkanek. Ta ostatnia cecha, czyli dotlenienie to centralna cecha anemii, która bywa nieoczywista, a cechuje się u naszych zwierzaków:

📌męczliwością
(nierówna i niewydajna praca serca)
📌 apatią z elementami „zawieszenia”
(niedotlenienie mózgu
w obrazie : „podbiegłbym albo pobawiłabym się, ale mi się chyba nie chce”)
📌ospałością poranną
(pies nie powinien być śpiochem, a kot wiecznie ospały, spowolniony)
🧤zimnymi łapkami
💅🏻łamliwymi pazurami
🪡nieładną, rzadką sierścią

UWAGA: Te cechy są charakterystyczne i oczywiście mylone z →niewłaściwymi poziomami hormonów tarczycy. Błąd polega na ignorancji problemu, gdy badania tarczycowe wyjdą w porządku i mamy tendencję do twierdzenia, że „psu nic nie jest” a „kot jest leniwcem”. To pozory, łatka „taki/a jest” ponieważ anemia wymyka się spod standardów. A przy stosowaniu karm i ogólnie jedzenia przetworzonego,  jest ona takim cichym, bez skrajności, jakich byśmy się spodziewali – wyniszczaniem z powodu niedoboru żelaza. I tu wracamy do początków; co może być tego przyczyną?⇑