żywieniowe stereotypy i „fejki”
czyli jak nie wpłynąć na mieliznę żywienia.
Posłuchaj…
lub przeczytaj:
Paraliż dietetyczny, o którym pisze L.P. Case Logika psiego jedzenia, zbiera swoje żniwo, gdy mamy do czynienia z klęską urodzaju dowolności psiego jedzenia, stojąc równolegle przed pseudo-wyborem „czy mój pies potrzebuje zdrowej czy pełnowartościowej karmy” 🤪 „bezpiecznej czy mięsnej” 😜 „smacznej czy naturalnej”😝? Tu oczywiście śmiejemy się zasadniczo z głupawych tez, ale jednak one obrazują skrajności z jakim przychodzi nam się zetknąć w morzu możliwości i wykluczających się opinii. Trudno się dziwić, że przygotowywanie posiłków, albo nawet dodanie czegoś od siebie pupilowi przyprawia nas o stres. Wtedy często opiekunowie piszą „boję się, że zrobię krzywdę mojemu psu” i ten paraliż przekłada się na zakup kolejnej, nietrafionej karmy poleconej przez XY. Zamiast przeglądać fora, klikać opinie o fastfoodowym jedzeniu, warto poświęcić czas na to, by przeczytać →jak gotować psu lub jak przygotować posiłek dla kota. Aż tyle, i tylko tyle – no chyba nie jest to takie trudne, prawda? A teraz
odróżnijmy stereotypy i marketingowe prawdy-półprawdy od prawdy:
🥩 białko równa się mięso (więcej →tu); NIE to mączki kostne, mięsne a także bezwartościowe pióra, kopyta. Nie szukajmy dla szczeniaka takich pozycji, bo gdy dostarczymy za dużo białka będzie nienaturalnie za szybko rósł, co w jego dorosłym życiu ukaże niemiłą prawdę: szybkości nad możliwością.
🍥 →hydrolizat to jest bezpieczne białko; NIE ponieważ jest chemiczne a metabolicznie-ułomne, a obciąża zapalnie organizm przynajmniej równie jak produkty zwierzęce.
🥐 produkty bezglutenowe są modne, ale potrafią być bardziej zdradliwe niż pszenica, owies, jęczmień. Często zamienia się je na grochy, soję, ciecierzycę czy soczewicę – stanowią one znacznie większy kłopot trawienny. Na ryż bardzo dużo psów ma także nietolerancję, a gryka oraz jagła nie bardzo się sprawdzają. Najlepszym rozwiązaniem są „stare” rodzaje pszenicy i płukanie kasz z pestycydów.
🍖 dużo mięsa to atut dobrego posiłku; Po pierwsze kot to nie pies, a →pies to nie kot żywieniowo. Pies nie powinien być futrowany mięsem, ponieważ jest względnym mięsożercą, czyli jego układ pokarmowy (sprawny) powinien trawić i jadać →prawie wszystko. Pamiętajmy o warzywach, owocach i podrobach.
🍪 karma to najlepsza opcja żywieniowa; TAK dla leniuchów.
♻️ eko oraz bio, jeśli widzimy w tym sens, stać nas – to tak. Nasze prywatne spostrzeżenia →tu
🥓 tłuste jest niezdrowe; TAK, a wręcz niebezpieczne w fazie ostrej trzustki i chorej wątrobie. Lecz →neuro niezbędne oraz hormonalnie twórcze, czyli bezwzględnie niezbędne. Wbrew pozorom mniej tuczy niż węglowodany, bo organizm musi się bardzo namęczyć, by zamienić tłuszcz w tłuszcz. Dla naszych pupili to zaraz po białku najważniejszy nośnik energii.
🫐 →monodieta jest bezpieczna; no raczej przewidywalna, ale to rodzaj zysku🆚straty.
♨️ tylko karma weterynaryjna jest gwarancją sukcesu w leczeniu; nie wypada nam zaprzeczyć, ale zgodzić się nie możemy. W niektórych krajach diety weterynaryjne są na receptę, co wiąże się z odpowiedzialnością, a nie… dowolnością decyzyjną.
🐶 jedzenie →dla szczeniaka; to podobnie jak z żywieniem dziecka, które powinno być wartościowe, zdrowe, dobierane z rozwagą przydatności ogólnorozwojowej (patrz wyżej↑ w temacie białka)
🦴 białko w diecie powoduje choroby nerek; raczej odwrotnie – niedomagające nerki nie radzą sobie z fosforem i mocznikiem, który jest metabolitem białek. Nie oznacza to jednak rezygnacji z mięsa na rzecz węglowodanów; idźmy w mięso nieprzetworzone, tłuste, zastępujmy wypełniacze warzywami i kwaśnymi owocami. Więcej o →diecie nerkowej piszemy także na blogu.
🦪 ładne, czyste, jednorodne mięso bez przerostów jest najlepszą opcją żywieniową; NIE, bo i im więcej ścięgien, tłustości i niedoskonałości, tym ciekawiej żywieniowo. Mało tego, naszym pupilom absolutnie bardziej smakuje takie jedzenie – poza ludzką klasyfikacją estetyczną.