karma dla psa z chorą trzustką

karma dla nerkowca – obalamy stereotypy

Karmy specjalistyczne dla nerkowców to marketingowa bzdura, o czym już większość zwierzęcych dietetyków mówi „otwartym kodem”, akcentując szkody które poczynia sucha wersja karmy (więc czy sucha czy mokra?→). Liderami w kwestii świadomości żywieniowej są kociarze, którzy najczęściej mają do czynienia z kocim PNN (Przewlekła Niewydolność Nerek). Najlepiej wiedzą, że te narządy chorują w ciszy, nie bolą, nie dają objawów, i niestety się nie regenerują- to jak pisaliśmy →najsłabsze ogniwo. Opiekunowie kotełów nauczyli się zarządzać tą chorobą i warto by w przypadku piesełów skorzystać z tego doświadczenia.

Przechodząc powoli do sedna. Moglibyśmy zacząć wpis  podobnie jak w przypadku diety dla alergika, że w pakiecie z fatalnymi wynikami pracy nerek, naturalnie otrzymujemy specjalistyczną karmę dla nerkowców. Opakowanie w kolorze niebieskim lub zielonym, który budzi zaufanie i kojarzony jest z profesjonalizmem, a zawartość jest cudem… chemicznym, wypełnionym

      ⛔️ hydrolizatami białek zwierzęcych i roślinnych

Jak powstają można poczytać tutaj←, a ich przestępczej działalności poświęciliśmy cały wpis→. A więc ponudzimy poniżej, uchylając rąbka dietetycznych zawiłości o krok dalej: Kolejnymi kluczowymi składnikami takich karm są wszędobylskie, nie pozbawione wrogiego pierwiastka

      ⛔️ węglowodany

występujące w postaci ryżu, zbóż (jak marketingowo obniża się ich poziom w karmie?→). W najlepszym razie są to ziemniaki, a niestety standardowo hydrolizaty najtańszej soi. To bardzo ciekawe, bo soja jest jednym z najbardziej fosforogennych roślin na ziemi, a jak powinniśmy wiedzieć – unikamy fosforu w chorobach nerek, jak przysłowiowego ognia. Ten ważny pierwiastek, ale w niewłaściwej proporcji do wapnia – wypiera go, powodując tzw hipokalcemię (czyli niebezpiecznie niski poziom wapnia). O złotej proporcji 1:1 bardzo dużo mogą powiedzieć BARFiarze stosując niebywałą suplementację wapnia, by wyrównać poziom tych pierwiastków w „diecie przodków”.

      ⛔️ fosfor

jest absolutnym wrogiem nerek, szczególnie tych o upośledzonej funkcyjności. Poza uszkodzeniem tych organów, nadmiar fosforu objawiać się może: ¹zaczerwienieniem spojówek (odkładanie soli wapniowo-fosforanowych), ²świądem skóry mylonym z alergią (tkanka jest raczej rozdrażniona, ale bez pokrzywki), ³nadczynnością przytarczyc wynikających z →pobudzenia histaminowego. Pamiętajmy, że związki fosforu, czyli „-fosforany” to także  konserwanty, które znajdziemy przede wszystkim w →puszkach, ale też w karmach półwilgotnych.
Źródeł dodatkowego fosforu może być naprawdę wiele, a do ten „nieorganiczny” czyli chemiczny jest wręcz trucizną (o tym w podlinkowaniu ; wiedza naukowa oparta na badaniach kocich, bo to one są najbardziej „czułe nerkowo”)

Ogromna ilość fosforu znajduje się naturalnie w białku zwierzęcym, „skąd-inąd” będącym niezbędnym do życia dla mięsożerców←, którymi są koty (bezwzględni mięsożercy) oraz psy (względni mięsożercy). I tu zaczynamy się gubić🌀, nieprawdaż? – bo z jednej strony mamy wroga (fosfor z białka), a z drugiej – niemożność obycia się bez niego… Jednak wszystko można pogodzić i nie jest to takie straszne (co powinien jeść nerkowiec zamieściliśmy w oddzielnym wpisie← ), bo jednak straszniejsze jest karmienie

      ⛔️ „pustymi”  białkami,

czyli podłej jakości, o nieznanym pochodzeniu (przeczytaj o nich, bo to ważne←), mączkami mięsnymi czy kostnymi. Te białka nie dość, że zawierają szkodliwy dla nerkowca fosfor (windując poziom mocznika), to nie dostarczają niezbędnych do życia →aminokwasów egzogennych.  Nazwijmy rzeczy po imieniu: to jest trucie zwierzęcia jedzeniem. I tego należy się bać, a nie białek z jakościowego mięsa. Pamietajmy, że ilość białka zwierzęcego w diecie nie przekłada się na jednoznacznie na białokomocz (tu: →więcej w opracowaniu medycznym)

     ⛔️ reakcja Maillarda

to także całkiem naturalna sytuacja brązowienia, która jest przyspieszana procesami obróbki termicznej, gdzie ekstruzja to jej najwyższy, bo dwuetapowy proces z dodatkiem ciśnienia – w kręgach specjalistów nazywa się to przeprocesowaniem. I im jest on wyższy, tym wyższy poziom akrylamidu i innych heterocyklicznych amid, które to powodują spadek koncentracji i przyswajania tauryny, a z lizyny powstaje twór LAL będący związkiem antyodżywczym i pojawiający się właśnie w procesie ekstruzji [  →o tym tu w języku angielskim, ale  także  polecamy wspaniałą pracę w języku polskim i opracowanie badawcze J.Szpendowski, K.Szymanowski, Wartości odżywcze i funkcjonalne… w Nauki Inżynierskie i Technologie, 3(10) 2013 ] Podsumowując; jeśli chcesz mieć pomóc psu czy kotu choremu, nie karm go chrupkami.

 

Podsumujmy tę patologię żywieniową:

🤖 karma ekstrudowana (←tu) a w niej

🍞 zbyt dużo węglowodanów

🥜 hydrolizaty soi oraz

🧬 hydrolizaty białek zwierzęcych nieznanego pochodzenia, do tego

💊 kulejący poziom witamin i mikroelementów,

💧 płyny pochłaniane dodatkowo na rzecz reorganizacji dotyczącej toksyn (rozrzedzania z powodu ich niewydalania przez chore nerki i magazynowanie w tkankach, zatruwanie mitochondriów, które są bazą energetyczną )

🐽braki w postaci nieocenionych aminokwasów, ponieważ podajemy hydrolizaty lub zbyt dużo węglowodanów

💉 poważną chorobę, jaką jest niewydolność nerek i słabe rokowania zdrowotne pobijamy niedożywieniem

i mamy 🔀 równię↘︎ pochyłą.

Dlatego odżywiaj, bądź świadoma/y. Czytaj! bo internet jest pełen wiedzy… także tej nieprawdziwej… Ale im więcej wiesz, rozumiesz – tym silniejsza/y jesteś. A gdy kiedyś poczujesz, że coś na naszym blogu „się nie spina” – napisz do nas, czekamy. I ucieszymy się, bo to znaczy, że myślisz 🙂


Źródła dodatkowej wiedzy w temacie;

Skąd te chore nerki?←

Żywienie chorego psa/kota z upośledzoną pracą tych narządów←

oraz polecamy lektury autorstwa  dr Karen Becker .