leczenie przez jedzenie- nutrigenomika

posłuchaj 🎧

lub przeczytaj 👓

 

– taka właśnie filozofia przyświeca Pets’Diet, wierzymy w odżywianie a nie karmienie. Ponieważ pokarm ma nie tylko gwarantować realizację potrzeb kalorycznych, ale także zapobiegać występowaniu chorób „nabywanych” (nie genetycznych). Oczywiście nie na wszystko jesteśmy w stanie wpłynąć, a nasi Pupile żyć tak długo jak my – nie będą. Jednak niewątpliwie pies&kot jest tym, co je. Każda jego komórka, jej nie/prawidłowe powstanie, zdrowie, funkcyjność, podział i ostatecznie – czas śmierci, jest zależne od tego, jaki pokarm jest tej komórce dostarczany, czyli

mamy wpływ na zdrowie i jakość życia naszego Pupila
odżywiając go jedzeniem, a nie tylko karmieniem

Już po I wojnie światowej, kryzysie i głodzie, miały miejsce pierwsze wnioski o oczywistym związku tego co ludzie jedli, a tym: czy i jak chorowali. Pokarm karmi nasze i „pupilowe” komórki, zwiększa lub blokuje powstawanie czynników zapalnych, wpływa na rozwój chorób i ich łagodzenie, przywraca równowagę i …odwrotnie. Właściwie dobrana dieta/pokarm przeciwdziała w oczywisty sposób destabilizacji metabolicznej, ponieważ zwyczajnie nie obciąża organizmu, zapobiega powstawaniu stresu spowodowanemu nieprawidłowościom. I nie mówimy tu o jakimś super foodzie, ale o →żywieniu funkcjonalnym, którego reprezentantem jest każde nieprzetworzone jedzenie.

Dla osób zainteresowanych, poszukujących, oczekujących więcej, wspomnimy o nutrigenomice: nutri = odżywianie + genomika = nauka o genach. Jest stosunkowo nową dziedziną i posługując się językiem naukowym cytujemy za prof. dr hab. Marią Koziołkiewicz, →Koncepcje nutrigenomiki: Istnieje wiele danych świadczących o wpływie bioaktywnych składników diety na efektywność procesów naprawy DNA i stabilność genomu, (…) działają przynajmniej na dwóch poziomach procesu ekspresji genów.
Korzystając z kolejnego źródła wyróżnimy bardzo podobny i spójny koncepcyjnie fragment, że składniki diety działają przynajmniej na (tych) dwóch poziomach: jako czynniki regulujące strukturę chromatyny i jako czynniki regulujące w sposób bezpośredni aktywność receptorów jądrowych. Procesy syntezy i naprawy DNA są regulowane przez niektóre witaminy, makro- i mikroelementy. Są one m.in. kofaktorami enzymów katalizujących replikację DNA, jego metylację i naprawę (cytat pochodzi z →innej publikacji.)

Poniżej przykłady zaczerpnięte tych artykułów:

  • wit A, C, flawonoidy, karotenoidy, →błonnik pokarmowy zawarte w jedzeniu są tzw anty-mutagenami
  • →wit B6, B12 , kwas foliowy, wit E zapobiegają nowotworzeniu na odcinku jelit
  • braki cynku, żelaza  powodują destabilizację materiału genetycznego (i nie mówimy tu o kolejnym pokoleniu po naszym sierściuchu, ale o jego bieżącym powstawaniu , jego komórek i żywotności ich mitochondiów)
  • różnica w spożyciu węglowodanów w formie pełnoziarnistej a bardziej przetworzonej – białej jest również niebagatelna, bo wpływa na wydzielanie insuliny, stres oksydacyjny i tworzenie procesów zapalnych
  • herbicydy, rafinowane tłuszcze powodują błędy na poziomie gospodarki lipidowej
  • receptory błonowe komórek działają sprawnie, gdy pokarm jest zdrowy, dobrej jakości
  • omega3 jest przeciw zapalne, ale…

Właśnie to „ale” jest kluczowe, ponieważ każdy organizm jest inny, a ta indywidualność wiąże się z tym, że może potrzebować ponad przeciętną, albo nie potrzebować takiego rodzaju tłuszczu czy  witaminy, co może doprowadzić do efektu odwrotnego niż zdrowotnego i może stać się obciążeniem. Pamiętajmy o tym w kontekście przesady suplementacyjnej, która bardzo często ma miejsce, podbijana bywa nagminnie marketingiem. Dotyczy to głównie olejów z łososia/ryb, gdzie nie bierzemy pod uwagę metali ciężkich w nim zawartych, czy wręcz zasypywanie tlenkiem wapnia w diecie BARF. Podobna sytuacja ma także miejsce z →drożdżami, które magazynują glifosat. Do suplementacji  (tu choćby wspomnianych alg) nasze psy i koty nie miały kiedyś dostępu – pamiętajmy o tym, ponieważ przesada w ich podawaniu destabilizuje →gospodarkę hormonalną tarczycy. Takich przykładów jest mnóstwo, a właściwie wszystko, co może być sprzymierzeńcem, może stać się wrogiem. Dlatego →suplementacja powinna być świadoma, ograniczona czasowo, do momentu poprawy parametrów które chcemy poprawić. To samo dotyczy jedzenia, które powinno być różnorodne, a →monodieta  i →przetworzenie jest zaprzeczeniem odpowiedniego pokarmu.