alergik – od czego zacząć?
Posłuchaj…
lub przeczytaj:
Zaczyna się niewinnie; pierwszego roku psiak się drapie tylko w marcu, w kolejnym roku w marcu i sierpniu, następnie objawy jelita wrażliwego i okazjonalne biegunki a z czasem odbijanie i refluks, fatalnie pupil reaguje na produkty p/pasożytom, może pojawić się wstrząs anafilaktyczny po szczepieniach czy ugryzieniach, no i te brązowe zacieki na łapach, w uszach…, a drapanie wydaje się nie mieć końca.
Pierwsze kroki opiekuna alergika : zatrzymać się i
⛔️ nie dać się namówić do kolejnej karmy,
która z niewielkim prawdopodobieństwem spełni swoją rolę. Nie sięgać po sterydy, na które sami już dzięki wiedzy mamy alergię, więc zaczynają być wdzięcznie nazywane „lekami wspomagającymi, przynoszącymi ulgę”. A jeśli oczekiwany spokój się pojawi – to chwilowo, a napędzi w niedalekiej przyszłości więcej problemów, a wyjście z nich graniczy z cudem. I znamy ten schemat prawda? Jedni z nas lepiej, inni nie tak intensywnie. A do tego kołują „życzliwi”; czyli ktoś polecił, ktoś zachwalił, gdzieś się usłyszało – stajemy się bezbronni, →jak marionetki, a wystarczy odrobina zastanowienia i gram wiedzy. Przeczytaj, nie odwracaj się, bo to dotyczy Twojego ukochanego zwierzaka, czyż nie? Po pierwsze:
- czy wiesz co to jest alergia?
- a →jak powstaje?
- i że to jest ból, a wiesz →jak boli i jak wyniszcza?
Kiedy przeczytałaś/eś to już wiesz bardzo dużo, dlatego możemy zacząć od tego jak Wam pomóc,
od czego zacząć mając alergika?
- diety, tej prawidłowej wręcz nie znoszącej węglowodanów, z których cukier jest zapalną trampoliną (→dieta RAW)
- pokarmu →eliminacyjnego z obserwacją
- nowego białka i produktów mało alergizujących (→tu więcej)
- →żywienia jak w najcięższych chorobach, a nie karmienia i wypełniania brzuszka →śmieciami
- leczenia →nieszczelnego jelita i jego śluzówki
- zwiększoną suplementacją omega3, olejem kokosowym, kwercetyną
- kuracją odbudowującą mikrobiom (→bakterie probiotyczne)
- kąpiąc lub płucząc nawet codziennie psiaka używając prostych mydeł (szare, afrykańskie, alepo) + woda z odrobiną boraksu lub/i kroplą kwasu mlekowego, potem dobrze suszymy i tyle! Dzięki temu zabiegowi utrudniamy życie grzybom, pasożytom i usuwamy je w milionach egzemplarzy – takie to proste i jakoś nikt o tym nie mówi, bo leki i diety weterynaryjne lepiej i łatwiej sprzedać i dzięki temu – zarobić
- po spacerze myjemy łapy i suszymy, zakładamy przewiewne skarpetki gdy psiak nie może się uwolnić od ciumkania, także możemy użyć kołnierza- ograniczenie drapania i równoczesne zabiegi higieniczne po kilku dniach zaleczają rany, polepszają stan skóry, uszu.
- unikamy antybiotyków, produktów zwalczających kleszcze i stosujemy →metody naturalne, nie →odrobaczamy, odkładamy szczepienia i mówimy o tym naszemu lekarzowi weterynarii, ponieważ, te pozycje są rodzajem wyzwalacza i kilka dni później mamy zaostrzenie objawów
- legowisko często pierzemy w niewielkiej ilości płynów do prania dla alergików lub zwykłych płatkach mydlanych (wcześniej je rozpuszczamy w ciepłej wodzie), dobrze i dokładnie wypłukujemy detergenty. Ulubione inne miejsca spania pupila spryskujemy wodą z octem z odrobiną boraksu.
Nie ukrywamy, że to praca, to wyzwanie, to poświęcenie, ale przecież kochamy naszego sierściucha 💔 , hmm ?
Gdy wszystko zawiedzie, a zastosowaliśmy realnie! powyższy plan – pozostaje nam ostatecznie immunoterapia.