
skąd bierze się alergia, czyli jak powstaje wrażliwość?
Posłuchaj…
lub przeczytaj:
RAPORT:🆘
● 1 na 3 naszych pupili umiera na nowotwór (dane dotyczą psów i kotów)
● o 80% w ostatnim dziesięcioleciu wzrosła wśród zwierząt zachorowalność na cukrzycę,
● 35% kotów i psów jest otyłych,
● co drugie zwierzę ma problemy stomatologiczne wymagające większej lub mniejszej interwencji,
● nieprawidłowy poziom hormonów tarczycy jest tak popularny jak wśród ludzi,
● prawie 50% dolegliwości są dieto-zależnymi (cyt. za psie diety.pl)
● 80% terapii antybiotykowych ma swoją kontynuację z powodu braku skuteczności
●a tytułowa alergia będąca wynikiem nadreaktywnego systemu immunologicznego, dziesiątkuje nasze zwierzęta – stając się normą.
Otrzymując „gotowce” w postaci leków, karm idealnych →z hydrolizatami, nasza czujność zostaje uśpiona. To jest zrozumiałe, bo niewielu lekarzy, a co dopiero przeciętny opiekun, zadaje sobie to wręcz fundamentalne pytanie:
DLACZEGO pojawia się alergia?
☞ Mamy co raz bardziej zanieczyszczone środowisko. Tak, ale czyż z początkiem XX wieku i rozwojem przemysłu nie żyliśmy w pyle fabrycznym i ropopochodnym? A pokolenie obecnych 50latków dowiadywało się mimochodem o Czarnobylu, skrzętnie rano odkurzając z auta pył kopalniany albo ten z pobliskiej huty? Więc to chyba nie to, choć tematu zanieczyszczeń przemysłem oraz globalnego ocieplenia nie bagatelizujemy.
☞ Stosujemy co raz więcej nawozów, a GMO to wzór doskonałości i wydajności. Tu trudno zaprzeczyć. Mimo, że giganci tych branż zatuszowują toksyczne działanie chemikaliów, a stosowanie na dłuższa metę modyfikowanych roślin nie jest znane, to i tak sami możemy wyrobić sobie na ich temat zdanie. Masa →dodatkowej chemii w roślinach, stosowana jako prewencja przeciw robaczna i grzybobójcza, naturalnie wpada także do żołądków naszych pupili.
☞ Antybiotyki i hormony plus sterydy są tak oczywiste w hodowli, że „wsiowy” kurczak zdaje się być za ciemny i zbyt łykowaty, a żółtko jaja z wolnego wybiegu jest zbyt blade. Czyli jemy ze smakiem wraz z naszymi pupilami tanią wersję hodowlanego jedzenia, nie myśląc też o zajadanych ubojowych hormonach stresu. (Nie, nie jesteśmy jaroszami, ale staramy się być świadomymi konsumentami.)
☞ Odpowiemy, że to choroba cywilizacyjna, jak wspomniane nowotwory, cukrzyca, →depresja -fakt, zbyt dużo tego i często, no cóż zrobić? I moglibyśmy postawić tu kropkę, ale! znajdźmy jednak wspólny mianownik naszych powyższych dywagacji, którym jest jednak
◊ POŻYWIENIE ◊
Prawda, że to wszystko dzieje się od niedawna i choroby jakby przyspieszyły? Ten kalejdoskop niedyspozycji u naszych psów i kotów, a nawet chomików, szczurków czy królików staje się wyraźnie zastanawiający… 🧐 Czyżby to nie był czas pojawienia się
🥫karm gotowych, suchych?
(zapoznaj się z tematem→ ekstrudowna vs tłoczona i pieczona). Wcześniej gotowaliśmy naszym pupilom z powodu braku innego rozwiązania. Wcale nie znaczy, że jadły wtedy idealnie, bo zwyczajnie mięso na kartki ograniczało rozrzutność w tym segmencie – ale jadły zgodnie z tym, z czym człowiek mógł się ze swoim zwierzęciem także 50 czy 300 lat temu podzielić. Nie namawiamy do ortodoksyjnego konserwatyzmu, ale do chwili zastanowienia; co możemy zrobić, by nasz zwierzak jadł dobrze, lepiej, a to wcale nie jest takie trudne (zerknij tu←).
💊braki witaminowe i te mikroelementarne
są standardem naszych czasów ze względu na wyjałowioną ziemię oraz stosowane nawozy, a także serwowane profilaktycznie antybiotyki oraz hormony wzrostu. Ta ubogość wartości odżywczych jest kosztem, jaki ponosimy produkując więcej i więcej. Co równocześnie oznacza, że musimy dbać o ich uzupełnienie w diecie naszych pupili (czy stosować suplementację? o tym tu→). Brakuje pierwiastków śladowych w pokarmie (molibden, mangan, bizmut) – a one są niezbędne mimo, że wymagane tylko na poziomie minimalnym.
🛢złe tłuszcze czyli:
¹oleje rafinowane (utwardzane) ze względu na swoją cenę, trwałość oraz będąc nośnikiem smaku – standardowo znajdują się już w pożywieniu naszych pupili, powodując efekt podkradania ²Poziom omega6 staje się niebezpiecznie wysoki (źródłem jego hiper natężenia są zwierzęta hodowlane) w stosunku do p/zapalnego omega3; a to jest furtką do zaogniania reakcji alergicznych.
🦠fatalny stan jelit i ich mikrobiomu
(koniecznie o tym przeczytaj tu←), bo to niezwykle ważny ośrodek zarządzania codziennego i tego kryzysowego. Przekłada się na radość i długość życia, odporność i z nią związaną alergię lub jej brak. Wpływa także na swobodę limfatyczną, o której też nikt jakoś nie mówi, jakby produkty przemiany materii bakterii i komórek cudownie wyparowywały. Cytujemy za Joanna Działo i wsp., Charakterystyka tkanki limfatycznej błon śluzowych przewodu pokarmowego…”:
„Błona śluzowa przewodu pokarmowego, która narażona jest na kontakt z antygenami pojawiającymi się w treści pokarmowej poprzez ciągłość i szczelność przewodu, gwarantuje odporność. W jej obrębie znajdują się komórki układu odpornościowego, w tym liczne limfocyty T i B oraz w mniejszej liczbie makrofagi, komórki tuczne, granulocyty oraz komórki plazmatyczne produkujące przeciwciała. Wśród przeciwciał szczególną rolę odgrywają wydzielnicze IgA (S-IgA), a ich funkcja polega na opłaszczaniu i aglutynacji antygenów rożnego pochodzenia (w tym bakterii flory komensalicznej) i zapobieganiu ich adhezji do nabłonka w pierwszym etapie ich wnikania w głąb błon śluzowych oraz na neutralizowaniu toksyn bakteryjnych. Ponadto do funkcji S-IgA zaliczyć można absorpcję antygenów pokarmowych oraz neutralizację wirusów.”
Powyższe zaburzenia, absencje pokarmowe, nagromadzenie toksyn powodują błędy w przekazywaniu bodźców: system się blokuje, jest niesprawny, informacje błądzą, czego objawem staje się choroba autoimmunologiczna, jaką jest choćby psia czy kocia reakcja alergiczna oraz uśpiony nowotwór (więcej: →praca naukowa: A. Nowak, Z. Libudzisz, o jelitowych promotorach indukujących powstawanie i wzrost nowotworu)
W całym bilansie najlepiej radzą sobie koty wychodzące, nadal poszukujące i zdobywające pożywienie dzikie; najmniej zanieczyszczone i nieprzetworzone. Najsłabiej – psy, ponieważ są bezwzględnie uzależnione od nas, i tego, co znajdzie się w ich miskach; otrzymują przeważnie bardzo słabe jakościowo jedzenie. Stąd też one najczęściej zmagają się z alergiami i nietolerancjami pokarmowymi (zapraszamy tu→, gdzie piszemy o tych różnicach).