pies niejadek

pies niejadek

Uważamy, że szczupłość to objaw niedożywienia, tymczasem →grubasek może być bardziej niedożywiony niż ten chudziak.
Kiedy jednak psiak miewa gastro- huśtawki, i jego wygląd przestaje być li-tylko kwestią estetyki związaną z noszoną w genach, pojawiają się dodatkowe cechy zachowań, jakie mogą się stać wskazówką, co naszemu chuderlakowi doskwiera:

  • brak ochoty na jedzenie

lub pies „dziubie” pożywienie, wydaje się jakby był znudzony pokarmem, ciągle oczekiwał czegoś nowego, „fochami” pupila nadążać i ciagle dosmaczamy (→ jak to wyglada i dokąd ta droga prowadzi?), jada za naszą namową- często ale za mało.  Niestety to droga do nikąd, ponieważ takie zachowanie jest wywołane albo bólem (→przewlekłe zapalenie trzustki) albo nieprzerwaną niestrawnością (→IBD). Zbyt duża ilość białek zwierzęcych w dosmaczaniu staje się dodatkowym obciążeniem dla układu pokarmowego, a →puszki wypełnione konserwantami w postaci fosforanów podbijają zgagę i bólowe niedyspozycje.  Tak nie pozbędziemy się  problemu z elementami jego zaostrzenia i niechęci do jedzenia.

  • kwaśne odbijania

towarzysząca im →zgaga, powtarzające się cofki jak u niemowlaka, czasami żółte, głodowe? Ilość spożywanego pokarmu jest zgodna →z kalkulatorem, psiak nie jest wybredny, a czas sobie płynie w towarzystwie leków na całe zło, jakim stają się „produkty na nadkwasotę”. Gdy wczytamy się w ulotkę i skutki ubocze tych ihibitorów pompy protonowej, to nie tylko nazwa nas zaczyna przerażać.  Wraz z upływającym czasem stają się mało skuteczne, sierść jest gorszej jakości, skóra jest mało sprężysta, może pojawić się drżenie mięśni, powolny i niezauważalny zanik ich masy, a w efekcie spadek wagi.  To efekt nieprzyswajania →aminokwasów i witamin z →grupy B.

  • zajadanie wszystkiego, bycie wiecznie głodnym

kiedy apetyt bywa na ponad przeciętnym poziomie. Odchody, chleb dla ptaków  i wszystko co wydaje się „nie uciekać”- jest jak manna z nieba. Oczywiście tu nie ma mowy o wysublimowanych potrzebach, ponieważ liczy się ilość. Pomimo takiego apetytu, zwiększania porcji →chrupek, nie ma przybierania na wadze, a czasem wręcz odwrotnie- mamy wrażenie, że im więcej pies zjada, tym bardziej chudnie i częściej się wypróżnia. Tu stolec może być absolutnie zadowalający, może trochę czasem żółtawy ( →pęcherzyk żółciowy?trzustka?), a gdy nasz milusiński jest żywiony czymś poza karmą, widzimy niestrawione resztki pokarmu, jakby nienaruszone, kaszkowate. Tak daje o sobie znać brak wydolności enzymatycznej u naszego pupila na poziomie trzustki, która częstokroć jest związana z →dysbiozą jelit. albo co nie wyklucza powyższego: →z pasożytami.

  • nawracające biegunki

Na tę cykliczność bez powodu należy być wyczulonym, o czym wspominamy tu, w ostatnim podlinkowaniu. Choć jedzenie odbywa się zgodne z oczekiwaniami, jest prawidłowe, jednak zauważalna jest powtarzalność, nieprzewidywalność i uciążliwość, a psiak przy tym ewidentnie cierpi. W takich przypadkach ze standardową kroplówką, na wszelki wypadek,  nasz chudzielec może otrzymać sterydy, kilkudniowe antybiotyki, albo „zapobiegawczo” metronidazol. Po kolejnym takim razie, czasem otrzymujemy skierowanie na badanie w kierunku pasożytów, które →rzadko okazuje się pozytywne. Ale gdy mamy szczęście i mamy „+” pozbywamy się  pasożytów , lecz →czy robimy to dobrze?, czy wszystko wraca albo jest za parę tygodni jeszcze gorzej?

  • systematyczne, fitnessowe chudnięcie

a jedzenie jest wartościowe i mięsne, zjadane ze smakiem, biegunek ani oznak klasycznej niestrawności brak, może lekkie mdłości, stany zawieszenia, piękna muskulatura i wygląd akceptowalny – nawet jak na konkurs fitness. Objawy są niespecyficzne: może drażliwość w okolicy kręgosłupa, bezpodstawny niepokój, czasem dyszenie, mniej siły i energia  jak u seniora. Ale nie wydaje się to uciążliwe, tłumaczymy sobie to pogodą lub intensywnością dnia. Tu raczej pomogą w ocenie tylko badania, bo →nerki nie bolą. Podłożem jest źle zbilansowana i niedostosowana dieta, nadpodaż białka zwierzęcego przy braku odpowiedniej przeciwwagi suplementacyjnej, czy też zwyczajnie nieaktywne systemy kontroli własnej organizmu.

  • częste, długie picie i takie też siusianie, dość szybkie chudnięcie

lecz pupil nie ma kłopotu z jedzeniem, wszystko mu smakuje, bywa często głodny, miewa spadki nastrojów, po kilkunastu dniach przeważnie jest apatyczny. Jedyne, co może przyciągać naszą uwagę i zdziwić to sformułowanie użyte przez kogoś spoza domowników: „ale tu czuć u was jabłka! robicie ocet jabłkowy?” Skóra psa jest wręcz pachnąca ale odwodniona; czaszka znacznie zarysowana, a psiak wygląda jakby stawał się na powrót szczeniakiem. Niestety to nie „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona” ale z dużym prawdopodobieństwem cukrzyca, czyli wewnątrzwydzielnicza niewydolność trzustki (tu badamy nie poziom glukozy,  a fruktozaminy + ketony w moczu)

  • coś dzieje się niedobrego …

Opiekunowie podkreślają, że „wszyscy mają ich za przewrażliwionych”. Może znajdzie się gdzieś, czasem bratnia dusza, która skwituje „no może troszkę gorzej wygląda twój psiak”. Dla nas jest oczywiste, że od dłuższego czasu nasz pies robi dość dużo qp, zdaje się mieć mniej siły, szybko się męczy, długo śpi, przestaje mieć ochotę na zabawę, ulubiony spacer, czasem bywa rozdrażniony lub obojętny, no i oczywiście chudnie; najpierw korzystając z zapasów tłuszczu a potem mięśni, bo organizm →„zjada sam siebie”. Najgorsze jest to, że nawet badania krwi, rtg, usg, nie wskazują cienia choroby- klinicznie wszystko jest w absolutnym porządku. To zaawansowana →nietolerancja lub →utrata białka czyli przesiąkliwość jelit-  najbardziej niebezpieczna forma, bo cicha bez ekstremalnych i oczywistych objawów.

  • pies wariuje! kot szaleje!

bo posikuje, jest natrętny, niespokojny, szuka u nas wsparcia, a do tego jest bardzo „zestresowany” ponieważ: drży, ucieka, ciągle mlaska lub wylizuje, albo dokonuje autodestrukcji wygryzając sobie sierść, ha! nawet choruje, jakby chciał na siebie zwrócić naszą uwagę. Spokojnie przemyślimy sobie, czy faktycznie zgadzamy się z tym nagłówkiem, który słyszymy u specjalisty? Jeśli pies/kot do tej pory taki nie bywał, a intuicja nam podpowiada, że te zachowania pozornie behawioralne naszego pupila to wołanie o pomoc – z dużą dozą pewności tak jest. Choć trudno uwierzyć, ale →jelito wrażliwe , niedożywienie, potrafi objawiać się natręctwem i…. „wariactwem”. A może →coś realnie podgryza, podjada, powoduje niepokój, przekracza bariery tkankowe?

 

Te przytoczone  przykłady są jedynie drogowskazem i nie stanowią jednoznacznej i oczywistej diagnozy. Bo gdybyśmy tak traktowali nasze wpisy jako nieomylne, zwyczajnie bylibyśmy niepoważni. Organizm naszego pupila jest równie skomplikowany jak nasz, ludzki.U zwierząt to jeszcze bardziej staje się wysublimowane, ponieważ jesteśmy pozbawieni komunikacji werbalnej, a nasze zwierzęta często atawistycznie nie okazują bólu i złego samopoczucia.


witaminy b probiotyki dla psa kota aminokwasy dla psa